2:2
Cztery bramki, dużo emocji, dużo walki, a na koniec ulewa...
Ciekawe widowisko zobaczyli licznie zgromadzeni kibice na boisku w Wojkowicach. Pierwsza połowa ze wskazaniem na gości, którzy już od kilku meczów grają fajną, poukładaną piłkę. Wielka w tym zasługa trenera Janusza Iłczyka,
który w trudnym momencie podjął się poskładania drużyny z Będzina i z meczu na mecz gra sarmatów może się podobać. Gospodarze w tej pierwszej połówce byli jakby lekko zdenerwowani inauguracją u siebie, poza tym na ławce wojkowiczan debiutował Maciej Strzemiński.
W 16 minucie Kacper Zawadzki próbował strzałem głową zaskoczyć Dominika Zachariasza, ale piłka minęła słupek. W 24 minucie było jednak już 0:1. Do piłki w polu karnym gospodarzy nie dochodzi obrońca Szymon Wieczorek i dopada do niej Karol Góral, która puszcza ją obok bezradnego Zachariasza i goście wychodzą na zasłużone prowadzenie. Ta połowa kończy się wynikiem 0:1.
Nowy trener gospodarzy musiał chyba po męsku porozmawiać ze swoją drużyną, bo na drugą część wyszedł odmieniony Górnik, co pokazał już w 49 minucie doprowadzając do wyrównania. Bramkę z rzutu karnego zdobył Paweł Krzos. Od tego momentu przewagę na boisku uzyskali gospodarze, którzy zaczęli atakować z większą intensywnością. Goście, nie byli dłużni i jak tylko mieli możliwość to wychodzili z kontrą. W końcu nadeszła 76 minuta, w której zawodnik Górnika Mariusz Gierczuk popisał się kapitalną przewrotką i dał prowadzenie wojkowiczanom. Potem nastąpiło oberwanie chmury, w której piłkarze obu drużyn czuli się znakomicie tworząc sytuacje podbramkowe. Goście mieli jeszcze sporną sytuację, w której domagali się rzutu karnego, ale gwizdek arbitra milczał. W 80 minucie trenerskiego nosa miał Janusz Iłczyk, który wpuścił na boisko Marka Kocota, a ten odwdzięczył się mu bramką w 89 minucie, strzelając gola w wielkim zamieszaniu w polu karnym gospodarzy.
Remis zasłużony. Gratulacje dla obu drużyn, które chciały grać w piłkę i grały w piłkę. Nie było to wielkie widowisko, ale jak napisaliśmy na wstępie, w Wojkowicach, w sobotnie popołudnie było ciekawie i nie szło się nudzić. Obie drużyny czeka w następnej kolejce piłkarski test, bo Sarmacja podejmuje walczącą o awans Spartę Katowice, natomiast Górnicy jadą do Mikołowa, a tam piłkarze Adama Krzęciesy rzadko kiedy przegrywają i również myślą o powrocie do IV ligi.
Górnik Wojkowice - Sarmacja Będzin 2:2 (0:1)
Krzos-k, Gierczuk - Wieczorek, Kocot
źródło: własne, Rafał Sacha
foto: Rafał Sacha - lokalnapilka.pl