2:3 

Dobre widowisko w sosnowieckiej "Bundeslidze"...

Lider ze Sławkowa zawitał do Będzina, gdzie czekały już rezerwy będzińskiej Sarmacji. Rezerwy tylko z nazwy, ponieważ zagrało w nich, aż 8 zawodników z pierwszego składu. Zapowiadało się ciekawie... i też tak było. 

Długo trwały piłkarskie szachy. Obie drużyny dobrze grały i mimo ciężkich warunków, dzielnie walczyły na grząskim boisku. Dopiero w 30 minucie Karol Góral próbował z bliska pokonać bramkarza gości, ale ten obronił. Potem pokazał się doświadczony gracz UKS-u Adam Baran, który w 31 i 32 minucie, będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy, posyłał piłkę obok niego, ale też i obok słupka. Tym sposobem pierwsza - dobra połowa skończyła się bezbramkowym remisem.

Druga połowa, była jeszcze lepsza niż pierwsza, bo padło w niej 5 bramek. Między 46, a 60 minutą gospodarze stworzyli sobie 3 bramkowe sytuacje i aż dziw bierze, że nie prowadzili 2, lub 3:0. Jak to w piłce bywa, nie strzelasz dostajesz... Do trzech razy sztuka mógł pomyśleć strzelec pierwszej bramki dla gości Baran, kiedy w 60 minucie wykorzystał sytuacje sam na sam. Widać, że ta bramka zaskoczyła będzinian, bo za 3 minuty stracili drugą. Rzut karny pewnie wykonał Bartłomiej Korczek i lider B klasy wyszedł na prowadzenie 0:2. Gospodarze ambitnie dążyli do kontaktu i w 70 minucie po strzale z bliska Łukasza Ignalskiego zrobiło się 1:2. Gdy gospodarze mieli chętkę na wyrównanie, do akcji wkroczył niezawodny lider drużyny ze Sławkowa Baran, który w cudowny sposób wykonał rzut wolny i zrobiło się w 75 minucie 1:3. O to, by emocje były do końca zadbał Góral, który po ładnej kontrze dał nadzieję swoim kolegom na dobry rezultat, zdobywając bramkę na 2:3 (77. min). Niestety, mimo chęci, Sarmatom nie udało się choć zremisować i to goście ze Sławkowa mogli się cieszyć z 11 zwycięstwa z rzędu.

SARMACJA II BĘDZIN - UKS SŁAWKÓW   2:3 (0:0)

Ignalski 70, Góral 77 - Baran 60, 75 wolny,  Korczek 63 karny