1:1
Próbowali do końca...
Miało być łatwo, miło i przyjemnie dla gospodarzy, lecz nie było. Pomimo tego, że goście przyjechali z jednym rezerwowym (potem w trakcie meczu dojechało dwóch zawodników), postawili się gospodarzom. Nie pomagało też boisko, z którym jest wieczny problem. Nasuwa się tutaj pytanie, kiedy w końcu ktoś zrobi z nim porządek, żeby można było na nim grać w piłkę?
Sam mecz był dobrym widowiskiem. Gospodarze napierali i stwarzali sobie sytuacje, a goście od czasu do czasu się odgryzali, dzięki temu nie szło się nudzić na trybunach. Do tego sprzyjająca ładna pogoda...
Łagiszanie zagrali bez kilku podstawowych zawodników, co było widać szczególnie w środku pola. Jednak w 17 minucie bardzo ładnym strzałem z narożnika pola karnego popisał się Oleksandr Kovalenko i zrobiło się 1:0. Kto myślał, że teraz pójdzie z górki to się pomylił. W 31 minucie ładną, drużynową akcją popisali się czeladzianie i po strzale Alexa Tyszczaka zrobiło się 1:1. Nic w tej części meczu się już nie zmieniło i przy remisie obie drużyny udały się do szatni. W drugiej połowie, będzinianie siedzieli w polu karnym gości, ale byli bardzo nieskuteczni. Nie można było im odmówić chęci do strzelenia zwycięskiej bramki, lecz tego dnia bramka gości była zaczarowana...
SKS Łagisza - CKS II Czeladź 1:1 (1:1)
Oleksandr 17 - Tyszczak 31
źródło: własne, lokalnapilka.pl
foto: lokalnapilka.pl